I. Początki nauki

„(…) głośność karnistów poza uniwersytetem z reguły jest nieporównywalnie większa niż innych prawników. Poza uniwersytetem formułowana ocena wydziału prawa zazwyczaj za punkt wyjścia przyjmuje rolę w nim karnistów. Bez względu na oddziaływanie na rzeczywistość prawną przez przedstawicieli innych dyscyplin prawniczych i nie bacząc na ich poziom naukowy. Jeżeli nauka prawa i procesu karnego są mierne, to taka jej ocena w społeczeństwie kładzie się cieniem na cały wydział prawa”. (S. Waltoś, O dziesięciu paradoksach w dziejach nauki i nauczania prawa karnego na Uniwersytecie Jagiellońskim [w:] Ustrój i prawo w przeszłości dalszej i bliższej. Studia historyczne o prawie dedykowane prof. Stanisławowi Grodziskiemu w pięćdziesiątą rocznicę pracy naukowej, red. J. Malec, W. Uruszczak, Kraków 2001, s. 475.)

Nie tylko ogromny szacunek, wdzięczność i wyrazy serdecznej pamięci dla wybitnych procesualistów Katedry Postępowania Karnego każą nam sięgnąć pamięcią do genezy i drogi, jaką przeszła nauka procesu karnego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Nie mniej inspirującym bodźcem jest przekonanie o twórczej, pouczającej i zaskakującej historii wybitnych profesorów, których kariera nie była pozbawiona licznych paradoksów, czy pozanaukowych przeciwności losu. Pozostawiona spuścizna niezależnie od czasu i miejsca jest nadal intelektualną atrakcją dla nas, zafascynowanych procedurą karną. Pozwólmy zatem, aby nasza nauka podążała ku przyszłości z refleksyjną świadomością własnej przeszłości, poświęcając ułamek chwili naszym mentorom, którym pełni wdzięczności dedykujemy poniższe karty historii.

1.      Trudne początki nauki i nauczania nauk penalnych

Zanim nauki penalne na trwale wpisały się w kanon kształcenia krakowskich żaków, musiały przez stulecia ustępować popularności prawu rzymskiemu i kanonicznemu, co nie było wszakże odosobnionym zjawiskiem na tle innych ośrodków akademickich ówczesnej Europy. Nie dziwi zatem fakt, iż pierwsze poważne dzieła z zakresu prawa karnego i prawa miejskiego nie powstały w murach Akademii Krakowskiej, ale wyszły spod piór wybitnych krakowskich praktyków, w tym Jana Cerasinusa Kirsteina (1507-1561), czy Bartłomieja Groickiego (ok. 1534-1605).

Pierwszym podręcznikiem ujmującym prawo Królestwa Polskiego, a więc i prawo karne było dzieło Mikołaja Zalaszowskiego (1631-1703) wydane w roku 1699, a które do kresu istnienia Pierwszej Rzeczypospolitej stanowiło źródło wiedzy dla studentów prawa. Nie mniej, pierwszy wykład obejmujący zakres prawa karnego datuje się dopiero na rok 1761, który prowadził pod nazwą Ius Regni profesor prawa kanonicznego Franciszek Minocki (1731-1784), a w kolejnych latach inni młodzi profesorowie, jak prof. Franz Marxen w roku 1762, czy rok później prof. Stanisław Ficzkiewicz. Tylko jeden z trójki profesorów zajął się bliżej prawem karnym, a był nim prof. Minocki, który w 1775 r. wydał swoją dysertację doktorską De Crimine laese Maiestatis, manifestując w niej już naówczas niepopularną aprobatę dla stosowania tortur za zbrodnię obrazy  majestatu, nie wykluczając przy tym kary konfiskaty całego majątku sprawcy oraz rozciągnięcia kary na wszystkich męskich potomków skazanego.

Nie były to jednak jeszcze czasy, aby można było mówić o autonomiczności prawa karnego oraz uznaniu jego pozycji wśród innych przedmiotów wykładanych dla prawników. Pewne nadzieje przyniosły reformy kołłątajowskie, gdy wśród wielu decyzji Komisji Edukacji Narodowej w roku 1780 postanowiono również o wyodrębnieniu kolejnej jednostki w postaci Katedry Prawa Kryminalnego, o czym głoszono m.in. w słynnym memoriale Hugona Kołłątaja O wprowadzeniu dobrych nauk do Akademii Krakowskiej. Niestety, powyższe zamierzenia pozostały jedynie w sferze postulatów, a wykładanie prawa kryminalnego po raz kolejny zrządzeniem przypadku powierzono innemu wykładowcy, tym razem ks. prof. Antoniemu Popławskiemu (1739-1799), z którego katedry pobrzmiewały oświeceniowe poglądy Beccarii i duch humanizmu. Wkrótce jednak wakat po profesorze, począwszy od 1786 r. zaczęli przejmować kolejni profesorowie, w tym m.in. w latach 1789-1790 wybitny kanonista ks. prof. Sebastian Czochron, któremu nie można odmówić osobliwego – jak na przypadające czasy – dorobku z zakresu prawa karnego, napisanych w duchu radykalnej reformy Dysertacji o prawodawstwie kryminalnym, czy O wymiarze sprawiedliwości kryminalnej, zawierających m. in. postulaty zróżnicowania kar w zależności od wagi czynów, skasowania kar okrutnych, czy odważnej tezy ograniczenia kary śmierci.

Upadek Rzeczypospolitej pod jarzmem rozbiorów zaprzepaścił na najbliższe lata rozwój dorobku Szkoły Głównej Krakowskiej oraz realizację reform Komisji Edukacji Narodowej. Pierwsze, burzliwe lata zaborów zmusiły wpierw do zaprzestania edukacji, a dopiero z początkiem XIX wieku, do zaakceptowania wśród kadry karnistów profesorów sprowadzanych z Lwowa i Austrii: prof. Walentego Litwińskiego, prof. Józef Nemetza, czy prof. Karola Appeltauera.

Wśród wielu niesprzyjających warunków, to paradoksalnie w okresie Księstwa Warszawskiego doszło do przełomu w dziejach nauki i nauczania nauk penalnych. Otóż, w roku 1811 powstała samodzielna Katedra Prawa Kryminalnego i Procedury Sądowej, na której czele zadekretowała Izba Edukacyjna prof. Walentego Litwińskiego (1778-1823), wielokrotnie wybieranego na zaszczytne stanowisko rektora Uniwersytetu. Nie był to wszakże jeszcze okres rozkwitu dogmatyki prawa karnego, bowiem Katedra łączyła zakresowo aż trzy dzisiejsze dyscypliny prawne: prawo karne, postępowanie karne i cywilne. Kierownik Katedry nie pozostawił w  tym czasie znaczącego dorobku, choć z dotychczasowych wykładowców najbardziej cenił zagadnienia proceduralne, bez reszty poświęcając się najpierw praktyce adwokackiej, a potem sędziowskiej. Po jego śmierci w 1823 r. wykłady w okresie przejściowym przejął prof. Augustyn Boduszyński, aby już w 1825 r. przekazać stery nowemu kierownikowi Katedry prof. Antoniemu Matakiewiczowi (1787-1844), późniejszemu dziekanowi i rektorowi Uniwersytetu, który po raz pierwszy wprowadził ćwiczenia dla studentów z zakresu postępowania dowodowego. Po jego śmierci w roku 1844 prawo karne i proces karny wykładali: Wawrzyniec Soświński, Józef Słotwiński, Jan Kanty Hieronim Rzesiński, a także Julian Dunajewski, Michał Koczyński, a po nim Aleksander Sas-Bojarski. W tym czasie Katedra została dwukrotnie przeorganizowana, wpierw przyłączono ją do Katedry Prawa Natury tworząc Katedrę Prawa Natury i Prawa Kryminalnego, aby dopiero w 1851 r. mogła powstać Katedra Prawa Karnego i Postępowania Karnego. W nowej Katedrze powstały pierwsze seminaria z prawa karnego, można odnotować żywe zainteresowanie prawnoporównawczą analizą prawa i postępowania karnego, propaguje się ruch penitencjarny.

Nie można odmówić słuszności ocenie prof. Woltera, iż powyższy okres nie był czasem rozkwitu nauki prawa karnego, ale niewątpliwie już wtedy zaznaczały się pewne odosobnione idee nowoczesnego prawa i procesu karnego, spośród których warto podkreślić postulaty prof. Józefa Sołtykowicza głoszącego całkowite zniesienie kary śmierci oraz stosowania chłosty, czy chociażby wzorowane na pracy Beccarii, znaczące dzieło prof. Józefa Januszewicza Rozprawy o przestępstwach i karach.

2.      Rozkwit nauki i nauczania prawa karnego 

Nauka prawa karnego u schyłku XIX wieku nabrała rozpędu dzięki sprzyjającej autonomii politycznej w Galicji wraz z którą datuje się w piśmiennictwie tzw. Złote Półwiecze krakowskiej uczelni. Niezaprzeczalnymi indywidualnościami, które na trwale wpisały się w rozwój teorii prawa karnego w Polsce na przełomie wieków byli profesorowie Edmund Krzymuski, Józef Rosenblatt, Juliusz Makarewicz oraz Władysław Wolter. Profesorowie ci są z pewnością najwybitniejszymi postaciami dziewiętnastowiecznego polskiego prawa karnego, aczkolwiek tylko pierwszemu i ostatniemu dane było kierowanie Katedrą Prawa Karnego i Postępowania Karnego po prof. A. Bojarskim.

W roku 1881 Edmund Krzymuski (1851-1928) został docentem z zakresu filozofii na podstawie wykładu O znaczeniu filozofii prawa i o metodzie jej wykładni, a w 1883 r. rozszerzył swoją habilitację na prawo i proces karny, aby już na trwale połączyć swój dorobek z naukami penalnymi. Niezależnie od tego do końca życia pozostał pod wpływem nauki Kanta (Teoria karna Kanta ze stanowiska jego ogólnej nauki o rozumie praktycznym) oraz pozytywizmu prawniczego (Historja filozofji prawa do połowy XIX wieku). W 1884 r. został profesorem nadzwyczajnym, a zaledwie 4 lata później profesorem zwyczajnym. Krzymuski konsekwentnie popularyzował szkołę klasyczną prawa karnego, a opierając się prądom szkoły socjologicznej – czemu dał wyraz m.in. w dziełach Znaczenie naukowe statystyki moralności i doniosłość jej wywodów dla represji przestępstw, albo Szkoła pozytywna prawa karnego we Włoszech – zyskał wśród swoich uczniów licznych kontestatorów. W spektrum jego zainteresowań pozostawały m.in. problematyka usiłowania, zwłaszcza usiłowania nieudolnego, opracowane w pracy Zasady nauki o usiłowaniu przestępstw, czy O pojęciu i karygodności usiłowania nieudolnego, zagadnienia wymiaru kary, którym poświęcił dzieło Kilka słów o usprawiedliwieniu teorii poprawy, czy problematyka udziału w cudzym przestępstwie: Kilka uwag jako przyczynek do nauki o udziale w przestępstwie, albo kwestię immunitetu posłów: Nietykalność poselska i prawo karne. Oprócz fundamentalnych pozycji poświęconych prawu karnemu np. Wykładu prawa karnego ze szczególnym uwzględnieniem ustaw austriackich (wydanych w latach 1885-1887, 1901-1902 oraz 1911), zajmował się również zagadnieniami dotyczącymi procesu karnego. Procesowi karnemu profesor poświęcił Wykład procesu karnego austriackiego (wydawany w latach 1891 i 1910), czy Wykład procesu karnego, ze stanowiska nauki i prawa obowiązującego w b. Dzielnicy austrjackiej oraz z uwzględnieniem ważniejszych różnic na innych ziemiach Polski z 1922 r. Po odzyskaniu niepodległości publikował podręczniki poświęcone zagadnieniom prawa karnego materialnego i procesowego we wszystkich zaborach oraz aktywnie włączył się w prace kodyfikacyjne, jeszcze w 1918 r. przedstawił Projekt kodeksu karnego polskiego. Uwagi autora. Tytuł wstępny i część ogólna, który wszakże przepadł, głównie pod wpływem krytyki Juliusza Makarewicza – ucznia Krzymuskiego. Konflikt pomiędzy profesorami był na tyle duży, że zmusił prof. Krzymuskiego do przeniesienia się do sekcji Prawa Karnego Procesowego w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego i od tej pory poświęcenia się pracy nad projektem Kodeksu postępowania karnego. Działalność Edmunda Krzymuskiego nie ograniczała się tylko do niwy naukowej, warto bowiem zaznaczyć, iż zajmował wielokrotnie stanowisko dziekana Wydziału Prawa, a także rektora Uniwersytetu, kuratora Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa i Stowarzyszenia „Chór Akademicki”, członka Komisji Prawnej Akademii Umiejętności, był równocześnie autorem poezji i zamiłowanym pianistą.

Niewątpliwie w cieniu Krzymuskiego pozostawał prof. Józef Rosenblatt (1853-1917), który również w początkowej fazie kariery naukowej zajmował się przede  wszystkim prawem karnym materialnym, broniąc w tym zakresie pracę doktorską Zasady nauki o udziale w przestępstwie. W 1876 r. wyjechał na 3-miesięczne stypendium, podczas którego odwiedził trzy uniwersytety w Berlinie, Monachium i Lipsku, aby jeszcze w tym samym roku habilitować się na podstawie rozprawy Rzecz o zbiegu przestępstw. Habilitację na rzecz procesu karnego rozszerzył zaś 2 lata później. Pomimo bardzo dobrze zapowiadającej się kariery naukowej, konserwatyzm panujący na Uniwersytecie nie dopomógł 31-letniemu Rosenblattowi, ambitnemu adwokatowi pochodzenia żydowskiego, wsławionemu również dzięki wygłoszonym mowom obrończym w procesie Ludwika Waryńskiego i innych socjalistów – uzyskać tak szybko uposażenie i tytuł profesora, a tym bardziej zasłużone stanowisko zastępcy prof. Bojarskiego. Dopiero w 1887 r. został profesorem nadzwyczajnym, a w roku 1893 uzyskał tytuł profesora zwyczajnego i po wielu latach pracy na Uniwersytecie swoje pierwsze wynagrodzenie. Pomimo prowadzonej  praktyki adwokackiej, prof. Rosenblatt zapisał się jako autor około 100 pozycji, z czego wiele napisanych w j. niemieckim znalazło uznanie w Niemczech i Austrii.  Szerokie zainteresowania prof. Rosenblatta, w tym również doświadczenie cenionego praktyka wykorzystywała Alma Mater, powierzając mu również prowadzenie wykładów z prawa i procedury cywilnej. Wszechstronność naukowa profesora owocowała publikacjami z zakresu prawa kryminalnego, prawa cywilnego i postępowania cywilnego, prawa handlowego i prasowego oraz filozofii.  Wśród długiej listy publikacji należy wymienić znakomite dzieła: Wykład austriackiego procesu karnego z 1884 r. oraz Zasady nauki o udziale w przestępstwieSystem kar więziennych w projekcie nowej ustawy karnej z 1887 r., O obecnych szkołach prawa karnego i ich metodzie z 1887 r., Psychologia morderstwaKwestie sporne w ustawie o postępowaniu karnymStosunek wyroku do oskarżenia w procesie karnymGwarancje sprawiedliwego wyroku w procesie karnymWzrost przestępczości i środki zapobiegawczeRzecz o sądach ławniczychFałszywe wyroki karne i ich przyczyny, czy chociażby System przyczyn nieważności wyroku karnego. Niedoceniany za życia, wśród współczesnych uważany za jednego z czołowych polskich procesualistów oraz autora jednych z najwspanialszych mów obrończych w Galicji.

W okresie autonomii galicyjskiej i dwudziestolecia międzywojennego również prof. Józef Reinhold (1884-1928) zasłużył na miano mistrza nauk penalnych, choć nieszczęśliwie tkwiącego w cieniu kariery prof. Krzymuskiego, czy prof. Makarewicza. Szlify prawnicze zdobywał we Lwowie oraz w Wiedniu i Berlinie, gdzie jako uczestnik seminarium prof. Franciszka von Liszta, do końca życia pozostał wiernym zwolennikiem socjologicznej szkoły prawa karnego. Z krakowską wszechnicą związał się po powrocie z Berlina, gdzie w 1918 r., po drugiej próbie został dopuszczony do kolokwium habilitacyjnego na podstawie swojego najważniejszego dzieła: Środki zabezpieczające przeciw przestępcom, podczas gdy referat habilitacyjny poświęcił tematowi Reformy grzywny z uwzględnieniem projektu kodeksu karnego austriackiego. Wiele uwagi w swojej pracy poświęcał zagadnieniom polityki kryminalnej, wówczas znacznie niedocenianej dyscyplinie prawa, którą wykładał przez wszystkie swoje lata pracy na Uniwersytecie. Wśród zasług na niwie prawa karnego materialnego, szczególnie przypisuje się profesorowi jasne i ścisłe zdefiniowanie znamion szantażu jako odrębnego przestępstwa. Nie bez znaczenia jest fakt, że to właśnie prof. Reinhold jako pierwszy wygłosił tezy wyodrębnienia prawa karnego nieletnich, czemu dał wyraz w przygotowanym przez niego Projekcie ustawy o młodocianych przestępcach i jego uzasadnienia, który pomimo faktu nieuzyskania akceptacji Komisji Kodyfikacyjnej, potwierdził tylko geniusz autora. Wiele jednak postulatów profesora, zwłaszcza z zakresu polityki karnej zostało uwzględnionych w kodyfikacji z 1932 r., w tym m.in.: zniesienie karalności homoseksualizmu, cudzołóstwa, czy penalizacji upowszechniania światopoglądu materialistycznego. Naukowe aspiracje łączył z praktyką sędziego, w tym również sędziego śledczego do roku 1921, kiedy zmuszony został wystąpić ze służby sędziowskiej, i jeszcze owocniej poświęcił się pracy akademickiej. Schyłek swojej pracy zawodowej zwieńczył w krakowskiej palestrze jako jeden z najlepszych obrońców w sprawach kryminalnych. W 1921 r. mianowany został profesorem nadzwyczajnym w Katedrze Prawa Karnego i Postępowania Karnego i z pewnością doczekalibyśmy się wielu jeszcze ciekawych pozycji, ale nagła śmierć przekreśliła wszelkie plany.  Zmarł w 1928 r., niewiele ponad miesiąc przed śmiercią jego naukowego mentora prof. Krzymuskiego, któremu zdążył jeszcze zadedykować – z uwagi na łączące go bardzo dobre stosunki – podręcznik: Zarys prawa karnego obowiązującego na ziemiach polskich, część ogólna. Wśród tego, co pozostawił po sobie prof. Reinhold, można choćby wymienić dzieła: Reforma grzywny z uwzględnieniem austriackiego projektu kodeksu karnego, czy napisany wspólnie z J. Rosenblattem: Komentarz do ustawy karnej austriackiej z 1852 r. , jak również Zarys prawa karnego obowiązującego na ziemiach polskich z 1920 r. Pomimo składanych propozycji objęcia katedr na innych uniwersytetach i pochlebnych recenzjach jego osoby, pozostał wierny swojej Katedrze i Alma Mater.

Niewątpliwie nietuzinkową postacią Katedry, był prof. Juliusz Makarewicz (1872-1955), który na Uniwersytecie pracował zaledwie 10 lat. Przez pierwszych 7 lat wykładał bezpłatnie prawo karne jako docent prywatny, a przez kolejne 3 lata zajmował stanowisko profesora nadzwyczajnego. Pomimo zrobienia zawrotnej kariery o wymiarze europejskim, na rodzimej uczelni musiał czuć niedosyt, gdyż modernistyczne poglądy, ukształtowane na seminarium prof. von Liszta, w żadnym wypadku nie przystawały do konserwatyzmu Uniwersytetu i Katedry, której harmonijnego rozwoju strzegł wówczas epigon szkoły klasycznej, prof. Krzymuski. Nie może zatem dziwić, iż w toku dalszej drogi naukowej Makarewicz zerwał kontakty ze środowiskiem krakowskim i przeniósł ośrodek swojego życia do Lwowa, z którym pozostanie związany już na zawsze. Biogram prof. Makarewicza byłby jednak niezupełny, gdyby – nawet wbrew intencjom jej bohatera – nie wspomnieć o krótkim, acz owocnym okresie nauki i pracy na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po ukończeniu doktoratu w 1894 r. uzyskał Juliusz Makarewicz stypendium ministerialne, za sprawą którego przez kilka miesięcy pobierał nauki na prestiżowych niemieckich uniwersytetach w Berlinie i Halle, uczestniczył także w V Międzynarodowym Kongresie Penitencjarnym w Paryżu, z którego przywiózł obszerne sprawozdania. Pobyt za granicą pozwolił młodemu umysłowi chłonąć poglądy socjologicznej szkoły prawa karnego, a pozostając w nurcie pozytywistycznym, ujmować zjawisko przestępstwa odmiennie niż dotychczas, czyli jako sprzężenie warunków społecznych, historycznych i kulturowych, nad którymi prowadzi szeroko zakrojone badania. Rezultatem jego nowatorskich spostrzeżeń jest monumentalna, jak na owe czasy  praca (300- stronicowa) Das Wesen des Verbrechens, którą przedstawił w 1896 r. jako rozprawę habilitacyjną. Niezwykle krytyczne recenzje jego przyszłych współpracowników, zwłaszcza prof. Krzymuskiego i prof. Rosenblatta sprawiły, że klęską kończy się jego kolokwium habilitacyjne. Nikt nie mógł się spodziewać, że 10 lat później, to samo dzieło po rozbudowaniu i uzupełnieniu, wydane pod tytułem Einführung in die Philosophie des Strafrechts przyniesie autorowi światowy rozgłos, uznanie zagranicznych ośrodków akademickich i stanie się przepustką do otrzymania stanowiska profesora zwyczajnego oraz własnej katedry na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, na którym później pełnił funkcję rektora. Juliusza Makarewicza charakteryzowała nie tylko siła intelektu, ale i niezłomna postawa naukowca, który nie bacząc na doznane upokorzenie, zaledwie rok później przedstawił kolejną rozprawę habilitacyjną pt. Idealny zbieg przestępstw w ustawie karnej austryjackiej, tym razem nie okraszając jej żadnymi kontrowersyjnymi tezami, które mogłyby zaprzepaścić docenturę 25-letniego uczonego. Równocześnie podjął pracę sędziego w Sądzie Krajowym w Krakowie (epizodycznie również sędziego śledczego), którą kontynuował do 1904 r., a więc zamianowania nadzwyczajnym profesorem prawa karnego. Niezwykle efektywnie wykorzystał prof. Makarewicz ten okres twórczości, przedkładając to nawet nad pracę praktyka. Postawy m.in. takie dzieła jak: Neuroza i zbrodniaKlasycyzm i pozytywizm w nauce prawa karnegoEwolucja karyFaza teokratyczna w ewolucji przestępstwa, czy Nowożytne zadania filozofii prawa. W ośrodku lwowskim jeszcze bardziej rozwinął kierunek socjologiczny, wydając m.in.: Źródła przestępczościZbrodnia i kara, niezwykle syntetyczny podręcznik: Prawo karne. Wykład porównawczy z uwzględnieniem prawa obowiązującego w rzeczypospolitej Polskiej, czy w końcu Komentarz do kodeksu karnego, będący po dziś dzień niezwykle cennym źródłem do badań nad prawem karnym. Konflikt personalny z prof. Krzymuskim miał zakończyć się w 1907 r. wraz z wyjazdem na uniwersytet lwowski, ale nić owego sporu ideowego wkrótce przeniosła się również na forum prac Komisji Kodyfikacyjnej, której uczestnikami zostali obaj profesorowie. Kierując pracami Wydziału Karnego mógł z powodzeniem współtworzyć w 1932 r. nowoczesny kodeks karny, oparty na założeniach szkoły socjologicznej, który słusznie jest określany dziełem jego życia. Niewątpliwie „szkoła Makarewicza” wytyczyła nowe tory nauki prawa karnego, wprowadzając do tej dyscypliny zasady subiektywizmu, indywidualizacji kary (np. uwarunkowane zwolnienie), nowatorskie ujęcia podżegania i pomocnictwa,  nacisk na osobowość sprawcy, a nie na jego czyn, czy autorski element stanu społecznego niebezpieczeństwa sprawcy, którego pokłosiem jest dwutorowość polegająca zarówno na stosowaniu kar, jak i środków zabezpieczających. Profesor Makarewicz był również czynnym członkiem Polskiej Akademii Umiejętności, a także senatorem RP z ramienia Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji, członkiem wielu towarzystw naukowych, w tym m.in. Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, a wśród zagranicznych ośrodków, np. Amerykańskiej Akademii Nauk. Pomimo propozycji objęcia katedry na Uniwersytecie w Sofii, wybrał Lwów, na którym wykładał do końca życia, bez względu na okres wojny, zmiany organizacji uniwersytetu, czy brutalnej stalinizacji miasta. Pomimo krzywdzących, pozanaukowych dyskredytacji jego osoby, ocenie powinien podlegać jego dorobek naukowy, który bez cienia wątpliwości musi budzić dumę każdego krakowskiego karnisty.

Innymi względami w Katedrze cieszył się ulubiony uczeń prof. Krzymuskiego Władysław Wolter (1897-1986), który został naturalnym następcą swojego mistrza, kierując powierzoną mu jednostką równie długo jak jego poprzednik, przez blisko 40 lat, aż do przejścia na emeryturę w 1967 r. Wywodził się z rodziny z tradycjami prawniczymi, jego ojciec był sędzią Sądu Najwyższego w Wiedniu i późniejszym prezesem Sądu Apelacyjnego w Krakowie, zaś brat Aleksander cenionym cywilistą na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Gdyby nie rany odniesione przez młodego Woltera na froncie I wojny światowej i w armii polskiej na froncie bukowińskim, zapewne dzisiaj wspominalibyśmy wybitnego przedstawiciela medycyny, gdyż takie były pierwotne zamierzenia Władysława Woltera. Los jednak chciał inaczej. Studia prawnicze rozpoczął wprawdzie w Wiedniu, ale ukończył już na Uniwersytecie Jagiellońskim. W roku 1921 uzyskał stopień naukowy doktora i ukończył aplikację sądową. Po zaledwie 4 latach pracy naukowej habilitował się, przedkładając referentom pracę Czynnik psychiczny w istocie przestępstwa, która otworzyła mu drzwi do dalszej kariery naukowej. Mija zaledwie kilka lat, w toku których odbywa wyjazd naukowy do Berlina i wydaje kolejne naukowe pozycje, w tym m.in.: Związek przyczynowy i związek adekwatny. Studium metodologiczne problemu t. zw. przyczynowości działania i zaniechania w prawie karnym oraz realizuje powierzone mu wykłady z zakresu prawa karnego. Niespodziewany wakat w Katedrze, spowodowany śmiercią prof. Krzymuskiego oraz prof. Reinholda sprawia, iż obejmuje stanowisko kierownika Katedry, które pełni od 1 listopada 1928 r. Jednocześnie uzyskuje mianowanie na stanowisko profesora nadzwyczajnego, które sprawował przez kolejne 3 lata do następnej nominacji. Jest to okres przełomowy nie tylko dla prof. Woltera. Rewolucję przechodzi także dyscyplina, którą wykłada z katedry i dlatego w duchu nowej kodyfikacji młody profesor wydaje Zarys systemu prawa karnego. Część ogólna oraz szereg artykułów, przygotowawszy tym samym grunt teoretyczny dla nowego pokolenia karnistów. Już jako profesor zwyczajny Uniwersytetu został wybrany w latach 1937-1938 na funkcję dziekana Wydziału Prawa oraz redaktora Czasopisma Prawniczego i Ekonomicznego. W czasie wojny został aresztowany w ramach tzw. „Sonderaktion Krakau” i wraz z innymi profesorami trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Po powrocie m.in. został adwokatem przed niemieckimi sądami specjalnymi oraz czynnie angażował w się w Radzie Głównej Opiekuńczej, naraził się jeszcze dwukrotnie aresztowanym. Wraz z zakończeniem wojny podejmuje nauczanie jako profesor prawa karnego, wykładając dodatkowo jako nowy przedmiot logikę, ponownie przejmując również obowiązki dziekańskie. Profesor Krzymuski niewątpliwie w żadnym ze swoich uczniów nie mógł się dopatrzeć kontynuatora klasycznej szkoły prawa karnego. Podobnie prof. Wolter spojrzał na problemy prawa karnego z nowej perspektywy. Cechą jego twórczości jest zainteresowanie m.in. zagadnieniami: normatywnej teorii winy, którą proponował w opozycji do teorii psychologicznej, przypisywalności skutku przestępnego, również w kontekście krytykowanej przez niego przyczynowości zaniechania, zamiaru w kontekście tzw. teorii obojętności woli (dolus eventualis), koncepcji klauzul normatywnych, pojęcia kontratypu, społecznego niebezpieczeństwa czynu, błędu w prawie karnym i jego funkcji, kumulatywnego zbiegu przepisów, czy formy przestępczego współdziałania, w tym tzw. sprawstwa kierowniczego. Na szczególne uwypuklenie zasługuje jego niezwykle bogaty dorobek, przesiąknięty analizą logiczną oraz zagadnieniami z pogranicza teorii i filozofii prawa, czym wydaje się być podobny do swojego poprzednika i mistrza, prof. Krzymuskiego. W odróżnieniu jednak od tego ostatniego pozostawił Katedrę znacznie bardziej rozbudowaną, z oddanymi uczniami, którzy kontynuują naukę prawa karnego po śladach swojego mistrza po dziś dzień. O powyższym świadczyć mogą również liczne publikacje napisane przez profesora wspólnie ze swoimi uczniami, w tym prace zbiorowe, które są dowodem prężnie rozwijającego się krakowskiego ośrodka nauki prawa karnego, w paradoksalnie – najtrudniejszych czasach dla nauki polskiej. Do dwóch asystentów dr. Józefa Lipczyńskiego i dr. Stanisława Stommy dołączyli do Katedry czterej absolwenci Uniwersytetu Jagiellońskiego: mgr Maria Lipczyńska, mgr Marian Cieślak, mgr Kazimierz Buchała i mgr Mieczysław Dąbrowski, z których troje zostało później profesorami. Wydano w tym czasie wiele podręczników do nauki prawa karnego: Zarys systemu prawa karnegoPrawo karneWykład prawa karnego na podstawie kodeksu karnego z 1969 r. Nie może ujść uwadze również działalność kodyfikacyjna prof. Woltera, którego wkład w treść nowego kodeksu karnego z 1969 r. był znaczący. O niekwestionowanej pozycji i szacunku wobec jego dorobku świadczą także kolejne jego aktywności : członek Polskiej Akademii Umiejętności, członek zwyczajny PAN, uczestnik prac Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych Solidarności, członek Społecznej Rady Legislacyjnej oraz przyznane odznaczenia i wyróżnienia, w tym m.in. Krzyż Komandorski i Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Wśród wielu znaczących publikacji prof. Woltera można przykładowo wymienić: Studia z zakresu prawa karnego. 1. Problematyka zamiaru wynikowego. 2. Błąd w prawie karnym w ujęciu systematycznymKumulatywny zbieg przepisów ustawyReguły wyłączania wielości ocen w prawie karnymFunkcja błędu w prawie karnym, publikacje napisane we współautorstwie ze współpracownikami, jak np.: Wina w prawie karnym (K. Buchała, M. Dąbrowski), Elementy logiki. Wykład dla prawników (M. Lipczyńska), Związek przyczynowy w prawie karnym (K. Buchała, M. Lipczyńska), również we współpracy z innymi ośrodkami akademickimi: Kodeks karny z komentarzem (I. Andrejew, W. Świda), Zagadnienia prawne konstytucji Rzeczypospolitej Ludowej ( L. Lernell, J. Sawicki, J. Schaff). Pozycji poświęconych zaś postępowaniu karnemu było niewiele, pamiętając jednak, iż uczony ten wykładał również proces karny do lat pięćdziesiątych XX wieku, czyli do czasu wyodrębnienia się Katedry Postępowania Karnego, a spośród tych publikacji można wymienić: Procedura karna, Skrypt uniwersyteckiPostępowanie karne. Notatki opracowane na podstawie wykładów Władysława WolteraPodstawowe wiadomości z prawa i procesu karnego (współ. K. Buchała, T. Hanausek, S. Waltoś), Kilka uwag o postępowaniu przed Sądem Przysięgłych wedle kodeksu z 1928 r.Granice kontroli sądu kasacyjnego wobec przepisu art. 494 k.p.k.Przymus w postępowaniu karnym oraz O warunkach orzeczenia kary łącznej.

Analiza  znakomitych prac i przełomowych teorii, z których powstał krakowski pomnik myśli karnistycznej przekonuje jednak, że w cieniu tego dorobku nadal pozostawały zagadnienia postępowania karnego. Pomimo wykładów prowadzonych z tej dyscypliny, niewielu dotychczasowych pracowników habilitowało się w zakresie procesu karnego, równie mało poświęcając uwagi problemom procesualistycznym w swojej naukowej twórczości. Na tym tle, najwięcej zasług mieli przedstawiciele krakowskiej palestry, w tym zwłaszcza prof. Rosenblatt, który jako nieliczny najwięcej uwagi poświęcił procesowi karnemu. Warto w tym miejscu przypomnieć choćby niektóre z opracowanych przez profesora zagadnień: sądy przysięgłe i ławnicze (Resume przewodniczącego w trybunale przysięgłychRzecz o sądach ławniczychRzecz o sądzie ławnikówUwolnienie oskarżonego bez przysięgłych i wbrew przysięgłym w naszej procedurze karnej), postępowanie przygotowawcze (Wątpliwości, nasuwające się w toku śledztw), zasada bezpośredniości (Kilka słów o odczytaniu aktów i protokółów zeznań na rozprawie głównej), zasada reformationis in peius (Kilka słów o t. zw. reformationis in pius w procesie karnym), wznowienie postępowania i orzeczenia sądu kasacyjnego (Zasady prawne orzeczeń c.k. trybunału kasacyjnegoPrzyczynek o wznowieniu postępowania karnego), areszt tymczasowy (Bezprawne przedłużanie aresztu), wyrok w procesie karnym, w tym przyczyny niesłusznych skazań (Stosunek wyroku do oskarżenia w procesie karnymGwarancje sprawiedliwego wyroku w naszym procesie karnymFałszywe wyroki karne i ich przyczyny), zadania obrońcy (O społecznym zadaniu obrońcy w procesie karnym), organizacja prokuratury (Krótki pogląd na historyę instytucyi prokuratoryi i organizacyą takowej w główniejszych państwach EuropyRzecz o prokuratoryi państwa jako o organie oskarżenia publicznego) oraz inne kwestie sporne, które spotykał w praktyce adwokackiej (O pytaniach dodatkowych w praktyce sądowej § 319 proc. austr.Kwestje sporne w ustawie o postępowaniu karnemCzy prawo skargi prywatnej w kodeksie karnym jest dziedzicznemError iuris civilis wobec sądu karnego). Wartym również odnotowania jest osoba dr. Leona Peipera ucznia profesorów Krzymuskiego i Rosenblatta, adwokata, autora uznanego w doktrynie Komentarza do Kodeksu postępowania karnego z 1928 r., a także postać sędziego i prokurator Kazimierz Marowski, który swoją habilitację w 1913 r. poświęcił zagadnieniu Ochrona tajemnicy listowej ze szczególnym uwzględnieniem prawa karnego austriackiego, prowadził przez  kolejne lata wykłady z procesu karnego.

Aby dyscyplina postępowania karnego mogła na Uniwersytecie odgrywać należytą rolę, należało nadać uprawianiu tej nauki odpowiednie formy organizacyjne, wykształcić umysły, które zagadnieniom praktycznym poświęcą znaczniej więcej uwagi niż li tylko karierę zawodową na salach sądowych. Stalinowskie procesy pokazowe, odbywające się z pogwałceniem wszelkich form państwa prawa i zasad procedury karnej tylko unaoczniły potrzebę uczynienia nauce i nauczaniu procedury karnej należytego miejsca w panteonie nauk prawnych Uniwersytetu. Były to zatem czasy, gdy wymiar (nie)sprawiedliwości i przyszli adepci praktyki adwokackiej, prokuratorskiej i sędziowskiej musieli usłyszeć wyraźny sprzeciw nauki, płynący z nowo wyodrębnionej Katedry Postępowania Karnego, na czele której postawiono wyjątkowo niezależnego, ambitnego i utalentowanego prawnika prof. Mariana Cieślaka.

(opracował: Maciej Andrzejewski)